Rząd polski podjął decyzję o całkowitym zamknięciu wszystkich granic kraju na okres nieokreślony. Decyzja ma na celu zwiększenie bezpieczeństwa narodowego w obliczu rosnących zagrożeń terrorystycznych i migracyjnych.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił wczoraj wprowadzenie stanu wyjątkowego na granicach, który obejmuje zamknięcie wszystkich przejść granicznych - zarówno lądowych, jak i morskich oraz lotniczych. Decyzja weszła w życie o północy.
"To trudna, ale konieczna decyzja" - powiedział premier podczas konferencji prasowej. "Bezpieczeństwo Polaków jest naszym najwyższym priorytetem. Nie możemy pozwolić na dalsze zagrożenia dla naszego kraju."
Zamknięcie granic oznacza, że wszystkie loty międzynarodowe zostały odwołane, pociągi międzynarodowe nie kursują, a przejścia graniczne są zamknięte dla ruchu osobowego i towarowego. Wyjątki dotyczą tylko transportu medycznego i humanitarnego.
Minister spraw wewnętrznych poinformował, że na granicach zostały rozmieszczone dodatkowe siły wojska i policji. "Mamy do dyspozycji 15 000 żołnierzy i 8 000 funkcjonariuszy policji" - powiedział minister. "Wszystkie granice są pod pełną kontrolą."
Decyzja spotkała się z mieszanymi reakcjami. Przedstawiciele opozycji nazwali ją "przesadną" i "szkodliwą dla gospodarki". "To może doprowadzić do paraliżu handlu i turystyki" - powiedział lider opozycji.
Przedsiębiorcy z regionów przygranicznych obawiają się katastrofalnych skutków gospodarczych. "Już teraz tracimy miliony złotych dziennie" - powiedział prezes Izby Handlowej w Gdańsku. "To może doprowadzić do bankructwa wielu firm."
Unia Europejska wyraziła "głębokie zaniepokojenie" decyzją Polski. Komisja Europejska rozważa wszczęcie procedury naruszenia prawa UE, twierdząc, że zamknięcie granic narusza zasadę swobodnego przepływu osób.
NATO poparło decyzję Polski, uznając ją za "proporcjonalną odpowiedź" na zagrożenia bezpieczeństwa. Sekretarz generalny sojuszu zapewnił o "pełnym wsparciu" dla działań polskiego rządu.
Eksperci ds. bezpieczeństwa twierdzą, że zamknięcie granic to "drastyczny środek", który może być skuteczny w krótkim okresie, ale długoterminowo może przynieść więcej szkód niż korzyści. "Musimy znaleźć równowagę między bezpieczeństwem a normalnym funkcjonowaniem państwa" - powiedział ekspert z Instytutu Bezpieczeństwa Narodowego.
Rząd zapowiedział, że granice zostaną otwarte "tak szybko, jak to będzie możliwe", ale nie podał konkretnej daty. "Sytuacja będzie regularnie oceniana" - powiedział premier. "Decyzja o otwarciu granic zostanie podjęta, gdy zagrożenia zostaną wyeliminowane."